Amsterdam

Jak Holland to Holland 

(związek pomiędzy nimi żaden, ale lubię takie słowne zabawy)





















i jeszcze coś chciałam powiedzieć


















Nigdy w życiu nie przejechałam tyle terenu ziemskiego, żeby iść na koncert. Ale faza. Keaton Henson to Keaton Henson jednak, kto wie kiedy znowu przestanie sobie radzić z tremą i wychodzić na scenę. Kto to wie, ja wiem za to, że było warto.

O tutaj taki piękny siedzi sobie i plumka


I właśnie zdałam sobie sprawę z dwóch rzeczy.
Pierwsza rzecz:
Nie lubię podróżować do miast. Albo może inaczej, nie lubię, kiedy są celem mojej podróży. Męczą mnie zwyczajnie. Fakt, że Amsterdam jest piękny i niecodzienny, otoczony sławą legalnego zioła i licznych kanałów, jednak dla mnie nieco przytłaczający i ciasny, mimo swojego uroku. Dwa dni tam spędzone to wystarczająco. 
Druga rzecz:
Ten blog jest chyba jedynym moim miejscem w sieci, które traktuję poważnie. Zabawne, bo nie poświęcam mu zbyt wiele czasu. Czyli drogą dedukcji jestem niepoważna, zabawne razy dwa.


hehe o takie zabawne że tak się śmieję

















B.

Komentarze

Popularne posty